Interwały - dobrodziejstwa treningowe nabierające sławy w świecie odchudzania !

13:20

Małym wstępem napiszę: sama zabrałam się za interwały i bardzo je sobie chwaliłam bez wiedzy, że są to interwały i że są tak polecane ;)

Tak więc co to są te "interwały"? Krótko, prosto i zwięźle mówiąc, jest to trening polegający na zmianie poziomu intensywności ćwiczeń. Najlepiej połączenie cardio ze sculpting'iem i/lub elementami jogi.
Cardio ma na celu dać nam "uderzenie" tętna, podniesienie go do wysokiego poziomu spalania, a nawet wyżej, aby podnieść metabolizm nie tylko na czas ćwiczeń, ale i tak pewien czas po nim. Dlatego nawet 30 min ćwiczeń interwałowych (zazwyczaj 5-10 min rozgrzewki, reszta to sam trening) mogą dać efekty takie jak po ok. godzinie jazdy na rowerze.
Sculpting zbuduje nam trochę mięśni (nie martwcie się, kobietom o wiele trudniej osiągnąć efekty napakowanych klat itp.), co dodatkowo podniesie nam metabolizm, ponieważ bardziej rozbudowane mięśnie będą potrzebowały na co dzień więcej energii niż tzw. "witki " ;)
Elementy jogi - może to być joga, może być zwykłe rozciąganie. Jest to bardzo dobry pomysł na rozciągnięcie rozgrzanego ciałka w celu poprawienia gibkości, zmniejszenia efektów zakwasów, jak i zrelaksowania się po treningu oraz poprawie przepływu krwi (przeprowadzania jej odpowiednio po całym organizmie).

Co w takim treningu jest ważne?
Przede wszystkim chęć i zaangażowanie. Im więcej da się z siebie, im bardziej spocimy się jak prosie i zgrzejemy, tym efekty będą lepsze. Może nie zauważalne od razu, aczkolwiek ja poczułam różnicę pod kątem tkanki tłuszczowej na brzuchu już po 2-3 interwałach (ćwiczyłam 2 razy godzinę i raz pół). Ale nie była to zmiana ogromna. Po prostu trudniej łapało mi się ten tłuszczyk niż przedtem.
Nie zniechęcajcie się także, jeżeli wyda Wam się, że średnio to coś daje i nie odczuwacie aż takiego wycisku, na jaki liczyłyście, po pierwszym treningu. Z czasem, kiedy obeznacie się w wykonywanych ćwiczeniach i nie będziecie potrzebować oglądania się na trenera, wczujecie się w ćwiczenia i bardziej Was to wymęczy :) Ja poczułam, że to tak na prawdę porządne męczarnie po trzecim treningu. Znając mniej-więcej ilość powtórzeń i rodzaje ćwiczeń, skupiamy się na technice, wcześniej natomiast przynajmniej po części "gonimy" za instruktorem.

Dostosuj ciężar. W wielu treningach interwałowych narzucony jest odgórnie ciężar hantli. Teoretycznie to dobrze, praktycznie różnie to bywa. Weźmy na przykład osobę, która ma bardzo słabe ramiona i dopiero co zaczyna uprawiać sport, bo wcześniej wolała opychać się chipsami przed TV. Dla takiej osoby trening z ciężarkami 1,5 kg może być na początek zabójstwem i powodem przyszłej kontuzji. Znaj swoje możliwości, na początek zacznij bez ciężarków. Jeżeli to dla Ciebie piórkowa sprawa, zabierz się za większy ciężar, proponuję kilogram. Potem 1,5 kg i 2 kg. Przez pewien czas ćwicz z ciężarem, który daje Ci półkomfort  - możesz z nim ćwiczyć, ale czujesz pracujące mięśnie. Z czasem, jeżeli poczujesz, że robi się to nudnawe, zwiększ ciężar o pół kilo. Często nagle robi się z tego level hard, przynajmniej dla mnie ;D Wydawało mi się "spoko, to mogłam, to i to pocisnę!", a rączki się trzęsły ;D Stąd potrzeba dopasowania wagi ciężarków ! Nie rzucajcie się z motyką na słońce, na zasadzie "ja nie dam rady? Pocisnę i 5 kg!", no może przesadziłam ;d, ale powiedzmy, że od razu machnie się 2 kg mimo wcześniejszego nietrenowania z takim obciążeniem. To nic zdrowego, a przy niektórych ćwiczeniach na prawdę może się źle skończyć...

Weź sobie butelkę wody! Zdecydowanie się przyda! Podczas takiego wycisku, może Ci zabraknąć tchu, nie mówiąc już o tym, że jeszcze mnóstwo wody wypocisz i koniecznie powinno się ją uzupełnić. Warto też zaznaczyć, że do zwykłej wody należałoby dodać odrobinę soli lub mieć pod ręką izotonika zamiast H2O, ponieważ zwykła, czysta woda wypłukuje z organizmu mikroelementy.

Dieta, a raczej tak zwana przeze mnie FITeta - zdrowe odżywianie ;) To, że przyspieszył nam metabolizm nie zwalnia nas z robienia z siebie śmietniczka. O, zdecydowanie nie. Choćbyśmy mieli hiper metabolizm na zasadzie "muszę jeść na toalecie", organizm i tak wyciągnie substancje odżywcze z pokarmu i niestety nie filtruje sobie, czy to cukier, który pójdzie w boczki, czy witaminka A dobra dla włosów. Wciągnie do obiegu i to, i to, więc tak czy siak na zdrowie nam to nie wyjdzie, a tym bardziej na efekty po treningu. Co jeść mniej-więcej opisywałam już we wcześniejszym poście:
http://pula-pka.blogspot.com/2014/04/dieta-niebezpieczne-sowo-okreslajace.html

W razie gdyby ktoś chciał zapytać, z jakiego treningu korzystam, o nim także pisałam, aczkolwiek wtedy nie byłam jeszcze świadoma dobrodziejstw tej płytki ;) Teraz, po 1,5 tygodnia z Violet Zaki zdecydowanie polecam to cudeńko, zdecydowanie mogę je pochwalić :)




http://pula-pka.blogspot.com/2014/04/najchetniej-kupowany-fitness-w-polsce.html

Chyba warto też zaznaczyć, że jeżeli podoba Wam się taki trening interwałowy, na moim fanpage'u właśnie trwa konkurs, gdzie do wygrania dokładnie to cudo z Violet Zaki <3



https://www.facebook.com/photo.php?fbid=805073826177624&set=a.590460910972251.1073741826.590457437639265&type=1&relevant_count=1


Mogą Ci się też spodobać

0 komentarze