Masło orzechowe - energia na łyżeczce, czy bomba kaloryczna?
14:34
Zadane pytanie wydaje się być dość ciekawe, bo słyszy się na ten temat różne opinie. Jedni mówią, że orzechy same w sobie są bardzo zdrowe, inni odpierają ten argument kalorycznością bakalii.
Każdy w tym wypadku po części ma rację.
Teoretycznie temat mógłby dotyczyć samych orzechów, jednak masło ukierunkowane jest jako idealne "paliwo" śniadaniowe. Natomiast mało kto jadłby na śniadanie garść orzechów. "Stety-niestety" nie byłby to pełny posiłek.
Zacznijmy więc od początku. Dlaczego masło orzechowe jest polecane przy FITiecie - zdrowym żywieniu? Odpowiedź jest prosta, orzechy są bogatym źródłem przede wszystkim białka, jak i potasu, czy błonnika. Mimo takiej, a nie innej sławy, wspomagają one odchudzanie, wzmacniają serce i co najważniejsze w porannym przesłaniu, dają energię na rozpoczęcie dnia.
Dlaczego najlepiej jeść je na śniadanie?
Takowe masło, jak i orzechy, jest dość ciężkostrawne, więc przy jedzeniu ich rano, zapewniamy sobie, że spalimy to, co zjedliśmy i na pewno nie będzie nam to zalegać w nocy w brzuchu. Organizm przetrawi sobie masło orzechowe w ciągu dnia i nie będzie się tym zajmował w nocy, tak jak mogłoby się to dziać po zjedzeniu go na kolację. Co do pory obiadowej, najlepiej jeżeli jest to jeszcze przed treningiem, aby mieć pewność przetrawienia i spalenia kalorii dostarczonych przez masę orzechową (i nie tylko, bo nie same masło się je, zazwyczaj ;) ).
Jak to jest z tą kalorycznością?
A no tak to jest, że wszyscy boją się kalorii i podczas diety sumiennie je wyliczają, jednak mało kto pomyśli, że różne produkty, to także różne podejście do kaloryczności. Dajmy na to 100 kcal coli kontra 100 kcal orzechów. Niby taki sam bilans, a jednak... Przede wszystkim orzechy zawierają NIEnasycone kwasy tłuszczowe, co oznacza, że nie odłożą nam się one tak, jak w przypadku choćby cukrów. Biodra i boczki pozostaną w swoim rozmiarze, a my zadbamy tym samym o wzmocnienie serca i regulację poziomu cholesterolu ;)
Co do białka w orzechach chyba nie muszę wspominać, że wspomaga ono regenerację mięśni, a wraz z innymi składnikami orzechów (proteinami) odpowiada za uczucie sytości przez dłuższy czas niż po niezdrowych przekąskach.
Chcę masło orzechowe. Czy to oznacza "idę do sklepu, biorę, kupuję, jem"?
No niestety, masło orzechowe, jak i inne produkty, mają też swoje "podróby". Całkiem dosłownie. Są to produkty, które winne się nazywać "cukier z orzechami", bądź "olej z orzechami". Co do cukru idzie jeszcze od razu wyczuć, że orzechy same w sobie takie słodkie nie są. Co do oleju (zazwyczaj palmowego) producenci chyba kierowali się faktem, że orzechy też mają w sobie olej i można to wykorzystać wciskając ludziom kit, że taka gładka masa miękka niczym rozkoszny kremik dla dzieci to wynik utarcia orzechów, które "puściły olej". Zalecam więc gorąco czytanie składu. Orzechy winne być na pierwszym miejscu, a sama lista składników powinna być jak najkrótsza!
A co jeżeli ideału na półkach sklepowych brak?
Jest możliwość zrobienia takiego masła w domu. Nic tylko wrzucić orzeszki do malaksera i miksujemy do efektu gładkiej lub w miarę gładkiej masy. Jakie orzeszki? Polecam ziemne, ale i nerkowiec i laskowe też się sprawdzą, kwestia gustu smakowego. Jeżeli bardzo chcemy, można do takowej ucieranej masy dodawać coś od siebie, np. gorzką czekoladę. Nie jest to zabronione, jednak wtedy należy także liczyć się z kalorycznością dodatków i z ich właściwościami ;)
No dobrze, to mam już masło orzechowe w domu. Wcinam co rano i jest super?
Hmm i tak, i nie. Należy pamiętać, żeby nasza dieta, czy raczej FITieta była urozmaicona. Choćbyśmy kochali się w maśle orzechowym, przy codziennym spożywaniu go, w końcu wolelibyśmy zjeść psie chrupki, niż znowu to samo. Do tego, jeżeli przyzwyczaimy organizm do dawki energii z rana, w przypadku dnia bez "poranku z orzechami" może nam się on zbuntować i odbije się to nam na samopoczuciu.
Na każdy posiłek jest dobra rada: wszystko dobre, byle z umiarem.
Według mnie taki umiar to masło orzechowe na śniadanie mniej-więcej 2/3 razy w tygodniu. Na upartego 4 razy. Dziennie najlepiej maks 2/3 łyżeczki. Zapewnimy sobie dzięki temu odpowiedni zastrzyk energetyczny, ale i przetrawienie i spalenie zbędnych kalorii podczas dnia. Poza tym prawdziwe masło orzechowe jest tak "zaklejające", że na pewno przynajmniej 90% osób nie będzie w stanie wciągnąć go więcej niż tą proponowaną przeze mnie ilość ;)
Te zalecane 2/3 łyżeczki to ok. 188/282 kcal z czego połowa składu odżywczego to białko.
Można powiedzieć, że kcal jest dużo, ale z czystym sumieniem zaznaczam, że są to o wiele zdrowsze kalorie, niż w większości smarowideł śniadaniowych ;)
Mam nadzieję, że to małe info Wam się przyda :) A może chcecie o czymś szczególnie poczytać? Piszcie w komentarzach, postaram się szybko na to zareagować :)
0 komentarze