Zagubiona w fantazji, czyli recenzja Lost in Fantasy od Dear Body Polska
10:41
Trochę już potestowałam,
więc myślę, że czas najwyższy zrecenzować :)
Pod lupkę bierzemy Lost in Fantasy od Dear Body Polska ♥
Linia inspirowana jest kosmetykami
Victoria’s Secret, ma bardzo podobny, równie śliczny design, a przy tym jest w
przystępnej cenie! Opakowania serii oczywiście współgrają ze sobą wzorem i
kolorystyką, więc piękności te mogą spokojnie robić nam także za dekorację
pokoju w czasie, kiedy ich nie używamy ♥ Wybrany przeze mnie zapach Lost in Fantasy
to połączenie brazylijskiej orchidei i kiwi, nie jest on jednak męcząco słodki.
To zrównoważony zapach, który nie tylko przyjemnie otula, ale w chłodne dni
idealnie przywołuje lato, dlatego chętnie się przy nim odprężam, o czym pisałam
w poście o wypoczynkowym wieczorze ;)
Przechodząc do mojej oceny, jako
pierwszego złapałam za nawilżający krem do rąk i ciała. Jest to kwestia mojego
zamiłowania do kremowania rąk i wiecznie przesuszonych łokci. Jego zapach długo
się trzyma, natomiast poziom nawilżenia uważam za umiarkowany. Na moje łokcie
wystarczył :) Co prawda krem jest także do całego ciała, ale ja używam go tylko
do tych dwóch miejsc, więc dla mnie jest on bardzo wydajny. Krem nie leje się,
ma bardziej zbitą konsystencję, ale dzięki temu unikniecie tego nieprzyjemnego
doświadczenia, kiedy zjeżdża on Wam z rąk :D
Dalej, postanowiłam sprawdzić również
nawilżający balsam do ciała. Przede wszystkim uwiodła mnie sama buteleczka ♥
Zaraz potem zapach (ale już wcześniej pisałam, że jestem jego ogromną fanką i
mogłabym go niuchać cały dzień!). Przechodząc do sprawdzania dalej, lotion ma
konsystencję jogurtu, dobrze rozprowadza się na nogach, zwłaszcza jeśli nie
chce się nam walczyć z wcieraniem gęstego kremu, jednak sama buteleczka ma mały
mankament – trochę ciężko mi się ją ściska, aby nałożyć balsam na ciało. Być
może to tylko moje widzi mi się, może nie umiem wyciskać lotionów ;p W tym
wypadku zapach nie tylko się długo trzyma, ale dzięki nałożeniu balsamu na dużą
powierzchnię, jest przyjemnie intensywny! Ostrzegam jednak, iż jest to produkt
perfumowany, więc osoby mające problemy z podrażnieniami po depilacji, czy
goleniu powinny odczekać, aż skóra się zregeneruje, bo na naruszonym naskórku
może szczypać!
Pozostał mi jeszcze żel do kąpieli ♥ Po
wyciśnięciu wydaje się mieć konsystencję podobną do galaretki, jednak pieni i
nakłada się jak zwykły żel – bardzo dobrze ;) Tutaj jednak zapach żelu
utrzymuje się dość krótko lub po wyjściu z kąpieli jest na tyle delikatny, że
mój nos się przyzwyczaił i go nie czułam. Osobiście jednak polecałabym
zwieńczyć kąpiel z Lost in Fantasy kremem i/lub balsamem ;) Podczas samej
kąpieli oczywiście dobrze czuć nutę zapachową, która przyjemnie odpręża ♥ Jeśli
chodzi o wydajność, używam go tylko w ramach niedzielnego odpoczynku i wtedy
cała się nim pienię, więc na całe ciało zużywam jakieś 1/10 butelki (nie, żebym
specjalnie obliczała ;d). Tutaj także dodam małą uwagę, by nie używać żelu do
higieny miejsc intymnych, gdyż może je podrażnić (będzie piekło!), to nie jest
produkt do tego ;)
Czy poleciłabym serię kosmetyków Lost in Fantasy innym?
Tak, jest to bardzo dobry pomysł na
niedrogi, ładnie się prezentujący, genialnie pachnący i pożyteczny prezent,
zarówno dla kogoś, jak i dla samej siebie (np. w ramach nagrody za ciężką pracę
;d) ♥ Nie trzeba wiele, aby przyozdobić zestaw do sprezentowania komuś,
wystarczy przezroczysta folia i wstążka (najlepiej dopasowana kolorystycznie do
zestawu ♥) Potem już tylko znaleźć swój (albo czyjś ;)) ulubiony zapach – ja
swój znalazłam po samym opisie, orchidea i kiwi już w momencie, kiedy czytałam
na stronie nutę zapachową, kojarzyły mi się z wakacjami, czułam, że mi
przypasuje i nie zawiodłam się ♥
0 komentarze