Święta last minute! Propozycje prezentów dla każdego ;)

04:54

Nie wszyscy, ale niektórzy, tacy jak ja na przykład, budzą się wraz z ostatnim dzwonkiem przed świętami, które głównie oczywiście oznaczają spotkanie z rodziną i zadumę związaną z samą Wielkanocą, jednak tak jak ogarnęłam porządki (okej, jeszcze nie szyszkie! ;o) i w miarę dajemy radę ze świątecznymi potrawami (są święta, mazurek musi być oryginalny, z kajmakiem, więc uznajmy Wielkanoc za 1-3 dni cheata! Potem będę pokutować), tak o prezentach na czas nie myślałam, zwłaszcza, że środki finansowe dotarły do mnie dopiero wczoraj :v


Postanowiłam więc podzielić się z Wami pomysłami na prezenty uniwersalne, które możecie szybko kupić, czy zrobić i przekazać zajączkowi do dalszej dystrybucji ;) U mnie w domu są to drobiazgi, mające przekazać głównie naszą wdzięczność i troskę, a więc zawsze dbam o praktyczność i przekaz, jaki idzie za upominkami pochowanymi po mieszkaniu, czy przekazanymi bezpośrednio przy większym rodzinnym przyjęciu, a jak się zbierzemy, jest nas 13 osób!

Jednym z prostszych pomysłów na przydatny prezent są olejki eteryczne lub oleje do masażu i pielęgnacji. Odpowiednio wymieszane i przelane do ozdobnego flakonika czy nawet buteleczki oklejonej opisem i nazwą (zwłaszcza jeśli same ją wymyślimy) to prezent od serca, naturalny, zazwyczaj trwały (choć warto dowiedzieć się o terminie przydatności olejów) i skuteczny pod kątem swojego działania!
Jeśli mamy troszkę więcej czasu, możemy nawet spróbować stworzyć cały kosmetyk, serum, krem, czy peeling! W ten sposób robiłam urodzinowy prezent babci. Same oleje i olejki eteryczne zazwyczaj kupuję wybierając firmę etja, bo już je kiedyś sprawdzałam i nadal świetnie się spisują, olej kokosowy jest cudowny i bardzo wydajny!
Przykładowy prezent z olejkiem eterycznym: uszyta ręcznie maskotka-przytulanka pieska, z materiału dobrego do zakraplania i do tego w zestawiku olejek melisowy dla synka chrzestnego, który często potrzebuje wyciszenia wieczorem, kiedy nagle odpala mu się tryb imprezowy, zamiast trybu spania!
Do serum i kremów narazie korzystałam i mogę z czystym sumieniem polecić, ze względu na to, iż samo robienie specyfików jest super zabawą, a także że jestem ogromną fanką efektów działania aktualnie serum oczyszczającego (działanie opiszę w innym poście) i kremu z kwasami PHA, sklep Zrób Sobie Krem.
Z kolei babcia dostała ode mnie i prosiła o dokładkę kremu z komórkami macierzystymi i acerolą do cery naczynkowej. Rzeczywiście do zrobienia kremu potrzeba trochę czasu, gdyż trzeba go na prawdę SPORZĄDZIĆ, podgrzewając jedną fazę, przygotowując drugą i później odpowiednio je ze sobą łącząc, jednak zdecydowanie mogę powiedzieć, że zabawa jest warta efektów, sama w sobie jest właśnie świetną zabawą w chemika i przy okazji wiemy, co na tą twarz nakładamy ;) Jeśli obdarowujemy osobę, której spodobałoby się tworzenie specyfiku samemu, zestaw składników do receptur ma dołączoną instrukcję jej wykonania, więc i taka forma prezentu mogłaby być bardzo ciekawa ;)


Kolejną opcją ciekawego prezentu, zwłaszcza w dobie multimediów, komputerów, telefonów, czy playstation, są gry, ale nie cyfrowe, a właśnie gry planszowe, rodzinne, imprezowe, dla oderwania się od ekranów i rzeczywistej integracji z innymi! Jest to też o tyle "wygodne", że jeśli mamy totalną pustkę w głowie, co by tu dać w prezencie wszystkim domownikom, możemy dać grę w ramach upominku dla wszystkich razem z zamysłem, iż będą mogli sobie razem posiedzieć i pointegrować się po obiedzie ;) Na tą chwilę moimi ulubionymi propozycjami są:
Duplik wydawnictwa Rebel.pl - Wybrałam tą grę z głupiego przekonania o swoim plastycznym talencie, który w rzeczywistości. Nie miał nic a nic wspólnego z tym, co wyprawia się podczas rozgrywki :D Jak wskazuje opis, gra w ogóle nie wymaga zdolności artystycznych, powiem więcej, iż nawet może trochę przeszkadzać zbędna dbałość o szczegóły, bo ograniczony czas może pogrążyć zawodnika! Zabawa polega głównie na tym, iż jedna osoba losuje obrazek i nie pokazując go nikomu, w czasie przesypania się klepsydry, musi opowiedzieć reszcie jak najszybciej i jak najdokładniej to, co się na nim znajduje. Reszta musi w tym czasie oczywiście jak najlepiej odwzorować wskazówki. Za wykonanie zadania punkty otrzymują wszyscy, łącznie z osobą opowiadającą, więc wszyscy muszą się starać. Po upływie wyznaczonego czasu, posiadacz obrazka przykłada do bocznej części karty czerwoną, nazwijmy to, folię i odczytuje szczegóły, które powinni mieć rysujący na swoich dziełach. Każdy zaliczony punkt szczegółu, to punkt dla rysowników i opowiadającego (jeśli przynajmniej 1 osoba go zaliczyła). Rzecz w tym, że zadanie wydaje się proste tylko w teorii, bo w praktyce zamiast dzieł sztuki wychodzą takie cuda, że na sam widok płacze się ze śmiechu, zwłaszcza, że rysunkami trzeba się powymieniać, aby nikt nie sprawdzał swojego i w ten sposób czasem trudno zgadnąć, czy rysownik "narysował 7 pasków, czy ten siódmy to może ręka??" (Tak było). Polecam gorąco, śmiechu od groma przy tym! Jedynym minusem jest mała ilość karteczek dla rysowników i brak pisaków/ołówków w zestawie. O to trzeba zadbać samemu. My z siostrami nie miałyśmy z tym problemu i przynajmniej znalazłyśmy też dobry sposób na zużycie starych niedopełnionych zeszytów szkolnych, jednak może to przeszkadzać, jeśli nastawiamy się, że karteczek z zestawu starczy na lata.
Dixit również wydawnictwa Rebel.pl - zastanawiam się, jak ująć w skrócie moją opinię o grze i chyba najlepiej odzwierciedlę to tak: prosta i BARDZO uniwersalna gra. Sprawdzi się w gronie rodzinnym, gronie znajomych, na trzeźwo, na mniej trzeźwo, na wyluzowanie i na odpalenie myślenia, jak komu bardziej pasuje. Nie wchodząc w szczegóły gra polega na stworzeniu przez bajarza (danego gracza w danej turze, bajarz zmienia się co turę) takiego skojarzenia do wybranej przez siebie karty z puli trzymanych na karcie, aby przynajmniej jedna osoba, ale nie wszystkie, wiedziała, która karta jest jego, kiedy wyłożone zostaną na stół jego oraz pozostałe karty graczy, którzy swoje wyłożyli w odpowiedzi na skojarzenie bajarza. Przykładowo bajarz ma na karcie kolor pomarańczowy, mówi "pomarańcza" i wykłada zakrytą kartę. Gracz 1 ma kartę z pomarańczą w swojej puli, więc wystawia ją, natomiast gracz 2 znajduje głębsze skojarzenie i wystawia kartę z czapką. Bajarz tasuje zakryte karty i wystawia je na stół, odkrywa. Gracze obstawiają, która karta jest bajarza. Jest to najprostszy przykład, ale gdyby wejść w sytuację skojarzeń między osobami dobrze się znającymi, na pewno powstać mogłyby o wiele ciekawsze pomysły ;) Do tego dochodzi pakiet różnych dodatków, ale my narazie zostaliśmy przy podstawce.
Takenoko to już gra wymagająca większej ilości miejsca i czasu, mająca swój urok. Gra nie posiada jako takiej planszy. Buduje się ją poprzez dodawanie kolejnych sześcianów z różnymi znaczkami. Jeśli ktoś zna, jest to gra podobna nieco do Osadników, którą również lubię, ale Takenoko ma więcej uroku ;) Zasady rozgrywki są dość długie, więc ograniczę się do krótkiego opisu samej jej fabuły. Otóż gra polega na uprawianiu bambusów w taki sposób, aby zadbać o szczęśliwy brzuszek bardzo żarłocznej pandy! W razie jakby kogoś wciągnęła, tak jak powoli wciąga mnie z siostrami, w ramach dalszej zabawy można dokupić do niej dodatek z mamą pandą i dziećmi, ale to tak, jakbyście czuli, że macie za mało chaosu w dokarmianiu :D

Jeśli znacie obdarowywanego odpowiednio dobrze, by móc określić jego gust względem książek, jest to zawsze bardzo dobra opcja. Nie wiedząc co kupić mojej siostrze, a znając jej zainteresowanie Koreą i budzącą się w niej dbałość o wygląd, zakupiłam jej  na urodziny książkę "Sekrety urody Koreanek" (link do świata książki, bo w nim zamawiałam i akurat mają na nią promocję :)), z której ogromnie się ucieszyła! :)

Dalej, dla fit-freaka, przy niewielkim budżecie warto rozejrzeć się za gumami lub taśmami do ćwiczeń, rękawiczkami, shakerem, czy nawet dobrym ręcznikiem z mikrofibry! Jeśli chodzi o ręczniki, osobiście bardzo lubię te z decathlonu, nabaiji (link do zakładki ręczników), natomiast rękawiczki mogę polecić (bo ogólnie bardzo lubię tą markę) od Spokey. Gumy do tej pory zamawiałam z różnych miejsc. Jeśli nie wiemy, jaki naciąg wybrać, lepiej wziąć średni lub najlżejszy, bo są one dość uniwersalne. Jeśli chodzi o shaker, wypróbowany i lubiany jest z Gym Hero, ale aktualnie mam na oku shakery z Supermanem i Wonder Woman od Fitness Freak - nie mam ani jednego z tej firmy, ale są takie śliczne, że chyba w końcu niedługo któryś kupię :<

A co jeśli nie mamy dostępu do takich rzeczy, a chcemy obdarować kogoś czymś drobnym i "fajnym", bez szukania, gdzie możnaby znaleźć daną rzecz?
Zawsze dla kawoszów dobrą opcją jest wybranie się to punktu z dobrą kawą i kupienie jakiejś nowej, aromatycznej, a może nawet smakowej, która nas wyjdzie 20 zł, a osoba, o której myślimy przy zakupie sama by sobie takiej normalnie nie kupiła.
Dla osób, które kawy nie piją, ale lubią zdrowe odżywianie i nie mają uczulenia na orzechy, można sporządzić ładnie udekorowaną, zapakowaną w słoiczek mieszankę różnych, droższych orzechów. W tak niewielkiej ilości (do słoiczka) nie wyjdą kosmicznie drogo, a na pewno zostaną skonsumowane :)
Jeśli mamy drukarkę na tusz i dryg do DIY, warto spróbować stworzyć obrazek lub drobną dekorację (np. poduszeczkę z haczykiem, do dekoracji, w kształcie serduszka) z transferowaną ilustracją! Potrzebny jest nam materiał, najlepiej bawełniany, albo płótno, alkohol, łyżka, podkładka i wyżej przytoczona drukarka. Wybieramy wzór z internetu, dobrze, aby miał on duży kontrast między jasnymi i ciemnymi elementami, bo właśnie te najciemniejsze kreski będzie widać najlepiej. UWAGA! Przeniesiona grafika będzie lustrzanym odbiciem, więc jeśli chcemy, aby był oryginalnie przeniesiony, musimy do drukowania ustawić lustrzanym odbiciem. Przykładowo, jeśli drukujemy tekst, na kartce musi on nam wyjść odwrotnie ;) Drukujemy go wielkości, jakiej chcemy, aby docelowo był wzór na materiale. Przykładamy kartkę tuszem do materiału, najlepiej ją jeszcze w jakiś sposób zabezpieczyć przed przesuwaniem, np poprzez przyklejenie jej taśmą po bokach. Mocno nasączamy kartkę z wzorem alkoholem i w miarę możliwości silnie masujemy miejsce, gdzie są wzory, łyżką, jakbyśmy chciały wcisnąć tusz z kartki w materiał. Po jakimś czasie zdejmujemy uważnie kartkę z materiału i zostawiamy wzór na nim do wyschnięcia. Aby go jeszcze utrwalić, możemy wyschnięty materiał jeszcze przez coś, np. inny materiał, przeprasować.
Gotowy owzorowany materiał możemy bezpośrednio oprawić w ramkę lub odpowiednio obciąć, wyciąć drugą taką samą część z gładkiego lub również przerobionego materiału, przyłożyć do siebie (wzorami do siebie), obszyć dookoła zostawiając kawałek niezszyty, przełożyć na drugą stronę, wypchać watą lub wypełnieniem do poduszek i zaszyć od zewnątrz. Jeśli chcemy wszyć haczyk, można punkt wypychania usytuować tam, gdzie planujemy dać haczyk i wszyć go w momencie zewnętrznego zaszywania.


To chyba tyle, śmigam tworzyć prezenty dla rodzinki!
Wesołych świąt!

Mogą Ci się też spodobać

0 komentarze