Jesienna motywka!
08:33
No tak, jesień, robi się coraz chłodniej, szara pogoda odbiera chęci na zajęcia ruchowe, wymuszany w-f na zimnej sali przestaje dawać przyjemność, marzy się nam jedynie gorąca herbata, kawa, czekolada w ogromnym kubku pod cieplutkim kocykiem. Kto by się ruszał, skoro coraz to grubsza kurtka wszystko zasłoni??
No właśnie, po co w jesień wyskoczyć z wyra, łyknąć CHŁODNEGO napoju z cynamonem i rozruszać smutne cielsko?
Wbrew pozorom jest ku temu sporo powodów ;)
Przede wszystkim gorące napoje rozgrzewają nas tylko pozornie. Tak na prawdę po chwili od przyjemnego ciepłego ulokowania się w naszym brzuszku, okazują się być dla organizmu ZA CIEPŁE, więc ten zaczyna się wychładzać, ażeby zbić temperaturę naszego "takiego upragnionego gorącego piciuu". Efekt jest taki, że po momencie rozgrzania z powrotem się chłodzimy. Więc co wypić? Napoje chłodne lub temperatury pokojowej z dodatkiem rozgrzewających składników:
- cynamon
- imbir
- kardamon
Herbatka z cytryną? No tak, witamina C, ale nie zapomnijmy, że cytryny używamy do tworzenia napojów orzeźwiających i chłodzących! Więc odpowiedź, czy powinno się jej używać w napojach na rozgrzanie, sama się nasuwa ;) Szukając więc innego źródła witaminy C w zimne dni, wystarczy się rozejrzeć, występuje ona chociażby w papryce czerwonej (ok. 1/6 papryki zaspokaja nasze dzienne zapotrzebowanie), w zielonej jest jej mniej (ok. 90 mg/100 g papryki przy zapotrzebowaniu dziennym 70 mg), w kalafiorze, czy szpinaku (ok. 70 mg/100 g produktu). W pomidorach ok 20-25 mg/100 g :)
Spójrzmy jednak z drugiej strony - jest nam na tyle zimno, że "pierwsze ruchy" to mordęga i wołami się nas z wygrzanego miejsca nie ruszy. Co wtedy? Wtedy otrzymujemy przyzwolenie na ciepły napój pod warunkiem, że nim organizm zdąży się wychłodzić, damy mu bombę energetyczno-cieplną w postaci ruchu :) Czyli najpierw rozgrzejmy się na chwilę, aby nadać sobie rozpędu do ćwiczeń i właściwego podkręcenia temperatury ;)
No dobrze, skoro już wyrwałam Ci z rąk Twoje dziecięce marzenie ;) czas na wyciągnięcie Cię spod kocyka, choćby za nogi ;))
Dzięki treningowi nasz organizm wydziela cudowne endorfiny, dzięki którym mamy lepszy nastrój i siłę! Nie bez powodu po ćwiczeniach często czujemy więcej energii, niż przed ;) Mało tego, regularne ćwiczenia zapewniają nam takie "powiększenie naszej baterii" - dajmy na to, normalnie o 15 padało się na twarz, a teraz spokojnie dociągniemy do 19 (jest to tylko przykład! Czasem "bateria" robi się większa, czasem jest trochę mniejsza ;)). Efekty będą bardzo miło zaskakujące, kiedy połączymy trening z odpowiednimi ilością i porami snu, zdrowy sen powinen trwać od 7 do 9 godzin (często słyszy się, że 8 godzin - kwestia statystyki, ale kto z nas jest odzwierciedleniem staty? No ja nie...). Zapytacie po co takie alpejskie kombinacje? "Ćwicz, dobrze śpij,... I co jeszcze? A gdzie czas i energia na to, co dla mnie codziennie konieczne?" A no wszystko się znajdzie ;) Przede wszystkim energia! Jeżeli zachowasz systematyczność snu, organizm nie będzie tak rozstrojony czasowo, a co za tym idzie, będzie sam automatycznie wiedział, kiedy ma być znęczony, a kiedy powinien pracować :) Czas? Na wszystko jest czas! Tylko musisz go sobie odpowiednio zorganizować. Najważniejsze pytanie brzmi jednak, czy będzie to łatwe. W świetle dotychczasowych przyzwyczajeń, trybu życia, pracy, szkoły, uczelni, spraw, o których przypomina się w ostatnej chwili - nie, to nie będzie łatwe. Do tego trzeba etapów przygotowań i dobrego startu lub wyznacznika, choćby takiej "idealnej Pani biznesmen prowadzącej dom". Idealna nie jestem, ale sama przechodzę etap "wprowadzenia w tajniki organizowania siebie" i będę dzielić się z Wami swoimi sposobami organizacji oraz pomysłami na ułatwienie sobie życia np. w organizacji ważnych świstków ;)
Powiecie, że zboczyłam z tematu... Nie do końca ;) Zorganizowany dom, bądź nawet pokój (o ile mieszkamy jeszcze z rodzinką i tylko te 4 kąty mamy "na własną odpowiedzialność") potrafi dać nam sporo energii, a przynajmniej nie odbierać jej nam tak, jak "zagracone mieszkanie, w którym powinno się sprzątać, a nie zajmować jakimiś treningami..." ;)
Jeszcze jednym, całkiem "tanim" chwytem ogrzania siebie i mieszkania są ciepłe kolory w pomieszczeniu. Nie muszą to być czerwone ściany, wystarczą dodatki. "Ciepły kolor" światła także odmienia charakter pomieszczenia i optycznie je ogrzewa.
Pomyśl sobie: wracasz do domu, szaro za oknem, więc w mieszkaniu wydaje się być ni to szaro, ni to błękitno-biało, nic nie cieszy oka, smutna rzeczywistość, bałagan w pokojach, nieumyte naczynia w zlewie, nie ma nawet gdzie siąść, bo wszędzie leżą rozrzucone rzeczy. Szukasz jakiegoś dokumentu - nie znajdziesz, bo wszystkie leżą chaotycznie rozłożone na biurku. Nie przysiądziesz na chwilę sprawdzić maili, bo jak, skoro komputer przykrywa warstwa kartek, które nic, tylko zrzucić... Co masz zamiar zrobić najpierw? Bo ja w takiej chwili widzę tylko łóżko jako błogosławieństwo.
A teraz druga wersja: wracasz do domu, w którym pachnie kwiatami albo świeczkami zapachowymi, dajmy na to, piernikowymi. Zimny odcień światła zza okien rozprasza ciepło świec i małe lampki w kolorach ognia. Masz czas na obowiązki, ćwiczenia, odpoczynek. Robienie porządków nie jest już codziennym problemem, bo opanowałaś go w końcu na drodze sukcesywnej organizacji mieszkania.
Którą opcję wybierasz?
0 komentarze