Naturalne oleje od etja ♥ Konopny, z drzewa herbacianego, jojoba, Ylang-Ylang i krokoszowy ♥

16:39

Testowanie ich zajęło mi sporo czasu ze względu na sprawdzanie różnych aspektów działania, zamienianie ich, różnorakie stosowanie, ale w końcu mogę Wam z czystym sumieniem przedstawić pierwsze 5 pozycji olejów, które podbiły moje serce ♥


Przede wszystkim pozytywnie oceniam sam fakt naturalnego sposobu pielęgnacji skóry, bez zbędnych dodatków, SLS-ów, czy alkoholów.
Zaraz za tym idzie samo działanie. Opisując więc po kolei:

Skracając sobie opis zastosowania, jest to dobra baza do olejków eterycznych, świetnie nadaje się do cery mieszanej z trądzikiem, dobry na stany zapalne skóry, działa także dobroczynnie na skórę głowy i kondycję włosów.

Moje zastosowanie:
 1. Na twarz, wieczorem, po jej uprzednim oczyszczeniu. Często mieszam go z olejkiem herbacianym, jednak jego zastosowanie opiszę później. Łagodzi wszelkie zaczerwienienia. Używam go, hm, pół jednego "pompowania", bo wszystkie oleje naturalne, niebędące eterycznymi, są w buteleczkach z pompkami. Olej warto wcześniej wstrząsnąć. Dlaczego tyle oleju, a nie więcej? Bo tyle w zupełności wystarcza, aby skóra go wchłonęła, bez efektu tłustej cery kolejnego dnia, czy tłustych włosów przy twarzy. Zdarzało mi się to wcześniej, kiedy używałam więcej oleju ;)
Olej nie ma specjalnie drażniącego zapachu, można wyczuć "roślinną" nutę, ale jest ona bardzo delikatna. Ma też lekko zielony kolor, który jednak nie ma odbicia w kolorze skóry po nałożeniu, moja biała poduszka także nie została zabrudzona na zielono.
Można go nakładać jak krem, ale czasem lubię wmasować olej w twarz, aby lepiej się wchłonął. Jednocześnie pobudza się limfę, delikatnie modeluje i ujędrnia skórę :)
2. Na skórę głowy, na minimum 30 min przed myciem. Używam dla utrzymania kondycji włosów, zdarza się też na przesuszoną lub podrażnioną skórę. Nie do końca mogłam sama sprawdzać postępy u nasady włosów, jednak np w przypadku podrażnień lub swędzącego skalpu, pomagało :)
3. Na podrażnioną skórę. Na przykład po goleniu nóg. Mam skłonność do krostek na nogach. Olej konopny zmieszany z olejem z krokosza nakładam regularnie, co dobroczynnie wpływa na nawilżenie skóry oraz zmniejsza ilość krostek (opisując działanie pod kątem oleju konopnego, o krokoszowym będzie poniżej :))

Najczęściej więc korzystam z pierwszej opcji, nakładania oleju na twarz. Spokojnie mogę go polecić z zastrzeżeniem, że zmiany zależne są także od naszej diety, regularności i czasu używania oleju. Zauważyłam to w okresie kiedy jadłam dużo słodyczy i innych niewybaczalnych produktów. Po ich odstawieniu stan skóry poprawił się, olej pomógł się jej wygoić, a przesuszone, szczypiące wręcz miejsca, czy punkty, nawilżył i szybko pozbył się nieprzyjemnego uczucia.

Cytując opis "Pomaga zwalczać przeziębienia, katar i grypę, łagodzi choroby gardła oraz dziąseł. Wnika głęboko w skórę, wskutek czego zwiększa obszar swego oddziaływania i stymuluje układ odpornościowy. Olejek doskonały jest na trądzik, oparzenia, pęcherze, odmrożenia, opryszczki (tzw. zimno) oraz liszaje. Skutecznie łagodzi skutki ukąszeń. Pomaga przy zapaleniu ucha środkowego i jelit. Działa odświeżająco i ożywiająco. Zapobiega zakażeniom, a ponadto przyspiesza procesy regeneracji."

Moje zastosowanie:
Olejek ma o tyle wszechstronne zastosowanie, że chyba jeszcze nie wszystko zgłębiłam, ale:
1. Na opryszczkę. Mój numer jeden! Kiedyś w aptece poprosiłam panią farmaceutkę o cośkolwiek na tzw "zimno", a potem się zastanawiałam, czy to na pewno zimno, czy opryszczka, czy zajad. Pani wytłumaczyła, że to dwie różne rzeczy i muszę się zdecydować, ale jednak stwierdziła, że ma coś na obie przypadłości. Dała mi krem, którego nazwy już za Chiny nie pamiętam, ale mimo próśb ponownego zakupu panie nie wiedziały, o co mi chodzi, bądź mówiły, że już tego nie ma. Krem ten działał błyskawicznie i wychwalałam go nad sufit, a teraz tak wychwalam olejek, bo po zapachu zorientowałam się, że był on właśnie głównym składnikiem chwalebnego kremu. Dosłownie 3 dni temu na wardze wyszło mi zimno, obudziłam się rano czując to okropne swędzenie, pieczenie i ciepło na ustach. Poleciałam do lustra - no nie... Od razu zastosowałam olejek. albo odrobinka na palec i wtedy na opryszczkę, albo na patyczek do uszu, czy wacik i wtedy przykładamy. Od razu zahamowało rozwój opryszczki. Nałożyłam go jeszcze 2 razy w ciągu dnia i to wystarczyło, aby zimno się zasuszyło i pozostał po nim tylko strupek :) Olejek genialnie odkaża i wysusza, ale uwaga! Wysusza na tyle, że kiedy nakładam go najpierw na palec, muszę go zaraz traktować kremem. Dlatego też nie stosuje się go bezpośrednio na całą twarz a z olejem nośnym.
2. I tu właśnie ciągnąć można kolejne zastosowanie. Na pojedyncze niedoskonałości cery. Można wykorzystać olejek jak w przypadku opryszczki, a można także zmieszać go z olejem nośnym. Ja mieszam go z olejem konopnym. Daję tylko kropelkę. Działa ekstra, przy okazji odtyka mi nos, ale tu także mała uwaga, bo ma on zapach o tyle intensywny, że drażni oczy, więc osobiście, kiedy go nakładam, zawsze zamykam oczy na jakiś czas, aż zapach i drażniące opary wywietrzeją, inaczej może Was on szczypać w oczy!
3. Aromaterapia, inhalacja. W przypadku przeziębienia, czy kataru, kaszlu bardzo skuteczna. Jednak wolę aromaterapię, bo w przypadku inhalacji za mocno przesuszało mi drogi oddechowe. Można jednak spróbować zmieszać go np. z majerankiem, który ma właściwości nawilżające :)

Najlepiej sprawdza się wg mnie w 2 pierwszych zastosowaniach. Jeśli macie problemy z opryszczkami, czy zajadami, jest niezastąpiony!

Według opisu na stronie: "Jojoba posiada właściwości odżywcze, zmiękcza, nawilża i natłuszcza. Polecany zwłaszcza przy występowaniu chorób skórnych głowy, w leczeniu suchych egzem, skuteczny w leczeniu łupieżu i wypadaniu włosów. Poprawia stan skóry głowy, gdyż rozpuszcza osadzony łój oraz obniża poziom kwasowości skóry. Oczyszcza cebulki włosów, przez co powoduje spowolnienie procesu wydzielania łoju, stymuluje wzrost włosów, oraz dodatkowa zawartość jodyny pielęgnuje i chroni skórę przed działaniem bakterii. Doskonały do pielęgnacji cery trądzikowej, delikatnej, dla osób o skłonnościach alergicznych. Pielęgnuję delikatną skórę wokół oczu, ust oraz dłoni.. Już od pierwszego użycia skóra staje się gładka i miła w dotyku. Można stosować do każdego rodzaju skóry."

Moje zastosowanie:
1. Jako nawilżająca baza pod podkład. Aktualnie korzystam z niego w zimne dni, kiedy nie chcę, aby moja skóra się przesuszyła. Olej pozostawia bardzo przyjemny filtr, podobny do tego w bazach wyrównujących i matujących cerę. Czasem nawet nakładam jedynie olej lub delikatnie pudruję po nim twarz, bez podkładu, który wydaje mi się wręcz zbędny :)
2. Na przetłuszczające się i skłonne do łupieżu włosy. Czasem moje włosy są okej, a czasem (obstawiam, że to kwestia szamponu) lubią szaleć jeśli chodzi o łupież lub przetłuszczanie. z drugim jakoś żyję, bo przy częstych treningach i tak muszę brać regularnie prysznic z myciem głowy, ale łupież może denerwować, zwłaszcza przy czarnych ubraniach. Korzystam więc z jojoby pod tym kątem. Wcieram go na minimum 30 min przed prysznicem. Zazwyczaj już po pierwszym użyciu różnica jest bardzo duża. 2-3 dni stosowania "wcierki" z oleju jojoba i mam łupież z głowy na długi czas :)

Częściej zdarza mi się stosować drugą opcję, ze względu także na profilaktykę, no i przetłuszczanie kudełków. Bywało tak, że po pół dnia miałam tłustą "część grzywkową" włosów. Teraz nie mam z tym problemu :)

W skrócie: odpręża, wspomaga sen, równoważy poziom hormonów, podnosi pewność siebie, afrodyzjak.

Moje zastosowanie:
W przypadku Ylang-Ylang korzystam z niego raczej w 2 głównych celach aromaterapeutycznych:
1. Odprężający przed snem. Olej wlany do kominka pachnie na tyle przyjemnie, że zdecydowanie milej mi się przy nim zasypia. Niuchając go bezpośrednio w buteleczce, można go źle ocenić, ale warto spróbować go w aromaterapii, bo jest przyjemny :)
2. W gorsze, a może także i lepsze dni. W każdym razie rzecz w tym, że zapach ulatniający się znad świeczki rzeczywiście, jak w opisie na stronie, kojarzy się z drogimi perfumami. Na mnie działa cuda pod kątem samooceny, a w połączeniu z dobrą nutką daje seksowne tańczące efekty! ♥ Niby tylko dla siebie, przed lustrem, ale jednak! Od razu czuję się lepiej, bardziej kobieco, seksownie. Pod tym kątem gorąco (;>) polecam Ylang-Ylang ♥

Jak widać z opisu, druga opcja u mnie rządzi ;) Część osób dodaje ten olejek także do domowej roboty mgiełek, w celu ich aromatyzowania (i poprawiania sobie nastroju w każdym możliwym miejscu ♥)

"Olej z krokosza bawarskiego to olej do skóry tłustej i trądzikowej. Działa przeciwzapalnie, redukuje wypryski oraz zanieczyszczenia (...) stosowany punktowo uszkadza mieszki włosowe. Pewne źródła mówią, że hamuję porost włosów po depilacji. Po zabiegu depilacyjnym, nałóż olej i poczekaj aż się wchłonie."

Moje zastosowanie:
1. Stosuję zamiennie z olejem konopnym na twarz. Ze względu na uszkadzanie mieszków włosowych czasem nakładam go na miejsca po depilacji brwi i nad górną wargą. Włoski jaśnieją lub wolniej się odnawiają. Jeśli ktoś ma delikatny meszek nad górną wargą i chciałby go złagodzić bez podrażnień, wosku, etc. polecam stosować olej krokoszowy z wodą utlenioną. Najpierw nałożyć wodą utlenioną nad górną wargę lub wetrzeć ją wacikiem, odczekać trochę i wsmarować olej krokoszowy. Meszek robi się o wiele mniej widoczny, a z czasem może zaniknąć :)
2. Na nogi po goleniu. No tak, głównie krokoszowy olej zainteresował mnie pod kątem tego uszkadzania mieszków włosowych, więc głównie po to go używam. Przy okazji dobrze nawilża nogi, zwłaszcza zmieszany z konopnym jest dla mnie ekstra! Czy działa, jak trzeba? Trudno stwierdzić, czy działa cuda, stosuję go prawie zawsze po goleniu i czasem także 1-2 dni później. Tempo odrostu włosków niewiele się zmieniło, ale niektóre cebulki z czasem zaczynają osłabiać, wypadać. Zazwyczaj otrzymywałam ten efekt po depilacji woskiem, a teraz golę nogi maszynką (no bo zima, to co się będę :D) i korzystam z oleju krokoszowego, a cebulki tak samo słabną, jak po wosku. Co prawda nie przerzedziło mi to jeszcze jakoś znacznie włosków, ale na pewno coś się tam dzieje ;) Zobaczymy, co będzie dalej ;)

Częściej używam drugiego wariantu zastosowania, ale to kwestia częstotliwości zabiegów i chęci zadziałania na nogi ;)

Moje powyższe zastosowanie to chyba tylko wierzchołek góry lodowej, bo olejki można wykorzystać także do długich masaży, czy kąpieli (kąpieli nie sprawdzę, bo jestem uboga w wannę, mam tylko prysznic). Wszystko opisane jest ładnie na ulotkach dodawanych do zakupów, z podziałem na eteryczne i oleje do skóry. Opisy metod wykorzystania na zdjęciach poniżej :)



Na tą chwilę to tyle, choć mam jeszcze kilka olejów do opisania, jednak nie chcę sypać wszystkimi naraz. Jeśli spodobały Wam się któreś olejki z opisu działania, polecam je sprawdzić na sobie, bo nie są one drogie, a jednak dobre ;) Zwłaszcza najgoręcej polecam z drzewa herbacianego i Ylang-Ylang, bo na pewno każdemu się przydadzą i na każdego będą miały dobry wpływ ♥ Ylang-Ylang to według mnie taka esencja dobrego nastroju i kobiecości ♥ Herbaciany to apteczka w pigułce ;)

xoxo ♥

Mogą Ci się też spodobać

0 komentarze